Madzia i ja znamy się jeszcze z liceum. Nasza znajomość ma
długą historię. Pierwsze imprezy, wspólnie przeżywane pierwsze związki - wtedy
poważne i na zabój, ale z perspektywy czasu trochę dziecinne i śmieszne. Przez
te wszystkie lata połączyły nas różne doświadczenia, a jednym z nich jest
choroba. Dziś nasza przyjaźń jest silniejsza.
Madzia od kilku lat zmaga się z neuroboreliozą. Do tego
doszły dolegliwości reumatyczne i zapalenie stawów. Mimo cierpienia uśmiech na jej twarzy nie gaśnie. Ostatnie lata były na niej szczególnie trudne. To była
wręcz walka na granicy życia i śmierci, ale jej silna osobowość wybrała życie.
Kiedy sytuacja została opanowana po długim leczeniu i wielu kryzysach Madzia
wreszcie mogła wyjechać ze swoim ukochanym na wymarzone wakacje do Dubaju.
Oboje mieli pełno planów: koncert Jennifer Lopez, zwiedzanie i zakupy. Jednak
zamiast oczekiwanych rozrywek zaczęły się środki przeciwbólowe i leżenie. Mimo
złego samopoczucia Magda nie zrezygnowała z wakacji. Jednak zaraz po powrocie trafiła
do szpitala, do tego samego w którym widziałyśmy się kilka miesięcy wcześniej w
trakcie jej poprzedniego pobytu. Wtedy miała już za sobą krytyczne chwile,
łącznie z zapaleniem mózgu. Ten ciężki czas bólu i przykucia do łóżka Madzia
przetrwała lepiej dzięki wsparciu bliskich i cudownej rodziny.
Właśnie dzięki
nim miała siłę myśleć o walce o kolejny dzień. Pamiętam, że rozmawiałyśmy o jej
planach wyjazdowych i radości, bo będzie w stanie samodzielnie wejść do
samolotu. Udało się, ale powrót do formy był krótki i historia zatoczyła koło.
Znowu widziałyśmy się w szpitalu. :(
Dziś Madzia jest w domu gdzie dalej się leczy i szuka
informacji na temat niekonwencjonalnych metod leczenia. Nasze ostatnie spotkanie
spędziłyśmy z kroplówkami i śmiałyśmy się, chociaż Magda była jeszcze obolała.
Zamiast kieliszka wódki miałyśmy witaminę C dożylnie. Teraz czekamy aż Magda stanie na nogi, bo
mamy już plany wspólnych wyjazdów, które mają poprawić jej i moje zdrowie.
Superowe miejsce rytuały miłosne każdy znajdzie coś dla siebie.
OdpowiedzUsuń