poniedziałek, 25 stycznia 2016

Wielkie pożegnanie 2015 i przywitanie 2016



Sylwestra spędziłam w doborowym towarzystwie. Przed imprezą nie miałam żadnych skonkretyzowanych planów. Oczywiście, gdzieś w głowie układałam sobie plan jak fajnie spędzić tę noc. Wiedziałam jedno - nie chcę iść tańczyć na huczne party. Z powodu żałoby nie zamykam się w domu. Jestem pewna, że nikt z moich bliskich nie chciałby żebym siedziała w domu sama  i pogrążała się w smutku. Dawkuję więc sobie to, czego w danym momencie potrzebuję. W Sylwestra miałam w głowie ogromny mentlik. Włączyło mi się podsumowanie całego roku, przez co odczułam ogromną radość, że mogę już oficjalnie go pożegnać. Nie mogę powiedzieć, że cały rok był fatalny, bo przeżyłam wiele cudownych chwil. Jednak te ekstremalnie smutne przyćmiły te piękne.

Pytałam osoby wokół jakie mają plany sylwestrowe, lecz żadna z opcji jakoś specjalnie mi nie podpasowała. A to za duża impreza typu dymówka, a to dyskoteka… Potem pojawił się kolejny plan - tym razem u mojego przyjaciela. Niestety, nie planowali tam wspólnej kolacji, dlatego zaczęłam kręcić nosem. I tak w kółko. Nie było żadnych pomysłów, które spowodowałyby moją radość i poczucie, że to jest właśnie to, co chciałabym robić. Dzień przed, zapytałam się mojej bliskiej koleżanki z liceum o jej plany. Poinformowała mnie, że robi domówkę, w czasie której będzie kolacja i trochę tańca. Było dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam. Ekipa niezwykle uśmiechnięta i potrafiąca się dobrze bawić. Madzia to jedna z moich ulubionych koleżanek. Jej uśmiech jest zaraźliwy jak wirus, ale pozytywny wirus. :) Zgrałyśmy się dobrze w czasie liceum :D :D :D Na zewnątrz byłam taką anielicą ale w środku od zawsze tkwił we mnie niezły czort. Madzia to człowiek o niezwykłym uśmiechu, ale też wielkiej empatii i dużym sercu. Bardzo wspiera mnie w  moim działaniu, mocno kibicuje i daje mi do zrozumienia, że jest ze mnie dumna. Przy Madzi każdy człowiek, poczuje się kochany i zaakceptowany.

Madzia zrzeszyła wokół siebie fantastyczne grono ludzi: szczerych, naturalnych i prawdziwych. Nie znałam nikogo poza jedną osobą, ale czułam się tak, jakbyśmy znali się wszyscy od bardzo dawna. Każdy, poza mną (Madzia powiedziała, że moje zadanie to tylko przywieść siebie), przygotował jedzenie: grzanki z krewetkami, tatar z łososia, różne sałatki, dania na gorąco i na zimno. Jedzenie naprawdę pierwsza klasa, a towarzystwo doskonałe. Były też rakiety, które dostarczyły nie tylko emocji wizualnych, ale niektórym napędziły też sporo strachu. Rakiety posiadają duży odrzut, przez co pudełko się przewróciło. Fajerwerki zaczęły strzelać w bok, więc pierwszy strzał wycelował w pierś koleżanki, a potem odbił się od czoła drugiej dziewczyny. Następnie wyleciał w powietrze i pięknie zaprezentował się w powietrzu. Później drugi strzał, ale przed nim wszyscy zdążyli już uciec w głąb lasu J Niestety pojawił się pożar, przez co nasze szampany, zamiast do picia, przeznaczone zostały na ugaszenie pożaru. Wieczór był pełen wrażeń. Do tego było trochę tańca, żartów i tak upłynął nasz miły sylwestrowy wieczór. Niebawem odbędzie się wesele Madzi :) już sobie wyobrażam jaka będzie zabawa :D  

Dziękuję Madziu za świetny wieczór. W moim sercu zawsze miejsce dla Ciebie było jest i będzie.
 

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Szczurki

Te małe gryzonie zawsze wzbudzały we mnie wstręt i odrazę. Kojarzą mi się z kanałami i szczurami, które mieszkają w nowojorskim metrze. Kiedyś, będąc w Stanach, szłam ulicą, kiedy nagle szczur wyskoczył ze śmietnika i przebiegł prosto po moich nogach. Poczułam ogromny strach i odrazę. Ten obraz na zawsze zapisał się w mojej pamięci. W głowie pojawiła się wtedy trwała blokada oraz negatywne podejście do tych stworzeń. W pewnym sensie słusznie, ponieważ te uliczne zwierzaki są nosicielami wielu zarazków. Ale czy to ich wina....? One po prostu chcą żyć, jak każdy organizm na tej planecie.
Pamiętam odcinek programu Martyny Wojciechowskiej zrealizowany w słynnej świątyni szczurów "Karni Mata ", w miejscowości Deshnoke w Indiach. Byłam pod ogromnym wrażeniem jej odwagi. Dla hindusów szczur to święte zwierzę. Wierzą oni w reinkarnacje, a jedną z form przejściowych przed osiągnięciem jedności duszy z wszechświatem jest właśnie szczur. Nie każdy jest jednak uważany przez wyznawców hinduizmu jako święty. Jedynie te zamieszkałe w Świątyni traktowane są w sposób nadzwyczaj wyjątkowy. 
Postanowiłam trochę zgłębić swoja wiedzę na temat tego kontrowersyjnego zwierzątka. Szczury domowe opisywane są przez swoich właścicieli jako niezwykle przyjazne.  Generalnie żywią się suchą karmą, a dodatkowo np.  marchewką, jabłkiem czy ogórkiem. Żyją w klatkach, ale dla ich dobrego samopoczucia powinno się umożliwić im swobodne przybywanie na wolnym wybiegu przez około godzinę dziennie. Nie jest to zwierzę ani kosztowne, ani wymagające dużej uwagi ze strony właściciela. Żyje około 2-3 lat.  W klatce niezbędnym elementem jest żwirek, który, podobnie jak w przypadku kotów, należy systematycznie wymieniać. Te małe stworzenia są bardzo przyjacielskie, przywiązują się tak samo jak psy. Każdy szczurek, tak jak człowiek ma swój charakter. Zdarza się, że czasem drapie ale to naturalne, bo przecież gdzieś musi stępić swoje pazurki. J

Szczury lubią się bawić, dlatego warto zadbać o to, aby w klatce znalazły się liny i specjalne atrakcje, na których gryzoń będzie mógł się wyszaleć. Nie może też zabraknąć w klatce wody, której potrzebuje przecież każdy żywy organizm. Szczurek jest zwierzątkiem stadnym, więc powinien mieć kogoś do towarzystwa. Bardzo ważnym elementem jest domek – kryjówka, dzięki której zyska poczucie bezpieczeństwa, a w przyszłości wychowa potomstwo. Te małe zwierzątka są uważane za bardzo inteligentne. Ludzie zawdzięczają im również duże postępy w medycynie, ponieważ to właśnie na nich bardzo często robione są eksperymenty. Jeden z ciekawszych, aczkolwiek nie do końca legalny, został przeprowadzony w tematyce uzależnień przez Jamesa Olds i Pete Milner na szczurzym mózgu. Zainteresowanym polecam poczytać więcej na ten temat.

Na szczęście udało mi się przełamać negatywne podejście do tych istot po rozszerzeniu wiedzy na ich temat oraz bezpośrednim kontakcie. Doszłam do wniosku, że taki mały szczurek może być fajnym rozwiązaniem jako domowy zwierzak.

A Wy jakie preferujecie zwierzaki?

wtorek, 12 stycznia 2016

Zakupy na Halach Mirowskich


Te magiczne miejsce sięga historią odległych czasów. Budowa hal miała miejsce w latach 1899-1901, kiedy stanowisko prezydenta miasta objął rosyjski generał, Mikołaj Bibikow. Kiedyś były to hale targowe, w których sprzedawało się głównie ryby i świeże warzywa. Dzisiejsza nazwa nawiązuje do ich położenia, czyli dawnego warszawskiego Mirowa.

Hale przetrwały do momentu Powstania Warszawskiego, następnie zostały spalone i pozostały po nich jedynie mury. Obydwie hale zostały odbudowane w latach 1953-1962 i miały spełniać różne funkcje. Zachodnia, tak jak przed laty nadal pełni funkcje handlowe, zaś wschodnia została przekształcona z obiektu sportowego na halę handlową.

       Dziś jest rajem dla fanów zdrowej żywności. Na hali można kupić wiejskie jaja, miody od pszczelarzy, świeże warzywa i owoce. W roku 1988 halę odwiedziła Margaret Thatcher. Kupowała tam warzywa. Postanowiłam pójść w jej ślady i zrobić drobne zakupy. Cały urok polega na tym, że można tu znaleźć gatunki owoców oraz warzyw, które nie są dostępne na co dzień w zwykłym warzywniaku. W tym miejscu często robi się zakupy do programów kulinarnych, ponieważ produkty są świeże, smaczne i do tego pięknie wyglądają.

Przy okazji, odkryłam coś zupełnie nowego, czyli żółte maliny, które noszą piękną nazwę „poranna rosa” oraz rzadziej spotykany gatunek „Golden Queen”. Owoce żółtych malin występują w lipcu i na jesieni, a ich smak jest bardzo delikatny. Można je jeść świeże lub robić z nich przetwory.

Robiąc zakupy na hali można trafić na wiele ciekawych produktów i spróbować nowych, ciekawych smaków. Stoiska aż się mienią od kolorów. Jest to z pewnością jedno z najlepszych miejsc, gdzie można kupić sezonowe warzywa i owoce. Ja wpadłam w zakupowy szał. Poziomki, maliny, pomidorki zielone i czerwone, które wyglądają zupełnie inaczej niż te tradycyjne.

To istny raj dla miłośników zdrowiej żywności.