wtorek, 25 kwietnia 2017

1001 powodów stomii

Ilu nas tu jest, tyle historii i powodów stomii. Nawet ta sama choroba z nazwy ma inny przebieg u każdego z nas. Włożeni pod to samo oznaczenie ICD-10 mamy nieco inne objawy, przebieg choroby i wdrożone leczenie. Statystycznie najczęściej za stomią stoi choroba nowotworowa układu pokarmowego lub moczowego, potem choroby zapalne jelit itd. Wszyscy to doskonale znamy. Stomik, którego poznałam niedawno jest wyjątkowy w naszym gronie.



Jakie macie pierwsze skojarzenie z Hiszpanią? Wyobrażam sobie jak wielu z Was myśli właśnie „corrida”. To nieodłączny element tamtejszej kultury choć dla nas bardzo kontrowersyjny. Miałam okazję widzieć na żywo to przedstawienie, wydarzenie…? Trudno mi znaleźć właściwe słowa do opisu bo nie rozumiem corridy. Nie oceniam, to nie moja rola, po prostu nie rozumiem. Widziałam taką walkę z bykiem i płakałam. Miałam wtedy 19 lat i mniej znałam ten świat ale to nie znaczy, że wybiorę się tam, aby sprawdzić własne emocje siedząc ponownie na trybunach.


Raz w roku corridę poprzedza encierro czyli wyścig byków. W trakcie lipcowego święta wyłącza się ze zwykłego ruchu część ulic. Wzdłuż nich powstają drewniane płoty wyznaczające trasę na arenę, na której odbędzie się finał dnia, walki torreadorów z bykami. Ogrodzenie pełni też funkcję schronienia dla ludzi biegnących przed bykami bo emocji byłoby za mało gdyby ten wyścig dotyczył tylko zwierząt. Już sama ucieczka przed tymi olbrzymimi zwierzętami jest niebezpieczna a zagrożenie rośnie wraz ze zbliżaniem się do mety bo ogrodzenia się zwężają, poziom adrenaliny i zmęczenia sięgają zenitu u ludzi. To tu najczęściej zdarzają się wypadki, także śmiertelne. Chwila nieuwagi może kosztować życie, bo upadek równa się stratowaniu przez zestresowane zwierzęta. Ilość wypadków maleje z roku na rok ponieważ wprowadza się pewne zmiany w organizacji oraz stosuje restrykcyjne przepisy, jak choćby zakaz udziału po spożyciu alkoholu, jednak zawsze istnieje ryzyko wypadku. Takiemu wypadkowi uległ właśnie mój znajomy. Uciekając przed bykiem został wzięty na rogi. Jeden z nich wbił się w odbyt i uczynił na tyle uszkodzeń, że skończyło się tylko na wyłonieniu stomii ale sytuacja była bardzo poważna i zagrażająca życiu.



Nie oceniam ale… Ciekawa jestem Waszego zdania. Czy zawsze warto ryzykować?

1 komentarz:

  1. jest powiedzenie kto nie ryzykuje ten nie zyskuje... kazdy w sobie musi zwazyc za i przeciw by tak ryzykować najczesciej sa to potłuczenia i połamania (kto bardziej delikatny) wiec mysle ze mimo ze mozna nawet zginac to mozna ryzykować, to masz ja ze skokami na linie. tez mozesz zginąc albo byc zparalizowanym a jednak skaczesz :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń