Co znaczy chorować na Crohna? Jak
wygląda życie chorego? Dlaczego chorujemy? Czym jest choroba psychosomatyczna?
Czym jest depresja? Czuję więcej, czuję inaczej…
Od dziecka byłam narażona na
stres i trudności w komunikowaniu się w naszej rodzinie. Wynikało to z wielu
błędów popełnionych w przeszłości i nawarstwiających się z czasem. Świadomość
pokoleniowa -1.
Różne problemy zamiast się rozwiązywać, kumulowały się. W
efekcie nie było miejsca na pozytywne emocje i rozwój wrażliwości. Z drugiej strony,
bo jak w każdej sytuacji nie wszystko było złe, otrzymywałam w domu
bezwarunkową miłość. Mimo tego przez całe życie uciekałam z domu. Nie
wiedziałam nigdy czym są zrównoważone emocje w rodzinie. Moja mama od dziecka
cierpi na depresję i miewała czasem niekontrolowane wybuchy złości. Bardzo się
tego bałam, a z czasem depresja przeszła i na mnie. Mój ojciec też miał
tendencję do wybuchów, bo tłumił emocje i wreszcie musiały o sobie dać znać. Ja
będąc dzieckiem dużo płakałam, czułam bezradność i smutek. Radość odnajdywałam
w pasjach realizowanych poza domem. Wtedy na moich ustach stale gościł uśmiech.
Stany emocjonalne moich rodziców i brak umiejętności prawidłowego wyrażania emocji
przeszedł na mnie. Budziłam się zła, miałam chwiejne nastroje. Przyszedł
moment, że miałam dość i czułam, że jeszcze chwila i po prostu zejdzie ze mnie
powietrze, nie miałam wystarczającej motywacji do życia. Kiedy zmarł mój ojciec
wylądowałam na pogotowiu wijąc się z bólu. To był ostatni moment na ratowanie
się. Postanowiłam wyjechać i zmienić swoje życie. Mijają już dwa lata mojej
podróży i prawie w pełni stanęłam na nogi. Nigdy nie poddawałam się, zawsze chcę
coś zmienić, żeby było lepiej.
Dziś już wiem, że obcowanie z ludźmi
chorymi wymaga dużej cierpliwości, bo jedna drobna sytuacja może wywołać
niepotrzebnie silne emocje, wynikające z lęków. Wiele osób wśród nas żyje z depresją
lub innymi zaburzeniami, które nie są zdiagnozowane. Więc jeśli zastanawiasz się
czemu ktoś w Twoim otoczeniu ma zmienne nastroje i bywa opryskliwy, może nie
mieć świadomości, że wymaga pomocy i fachowego wsparcia. Otwarcie mogę
powiedzieć, że sama doświadczyłam pokoleniowej depresji. W Polsce to dość
częste zjawisko. Wiedząc jak wyglądają wybuchy niekontrolowanych emocji
starałam się je blokować, ale ciągle odczuwałam wewnętrzne napięcie, więc
musiałam radzić sobie inaczej. Kiedy podczas sesji terapeutycznej zostałam „odmrożona”
z emocji wszystko, co tłumiłam latami wylało się ze mnie. To była trudna
lekcja, ale wiem już, że emocji nie można ukrywać, bo zamknięcie w sobie nie
przynosi nic dobrego. Negatywny efekt przynosi też niekontrolowane wyrzucanie
ich z siebie, bo wtedy łatwo zranić wszystkich wokół. Cała nasza rodzina była
dotknięta chorobą i przez lata żyliśmy w cieniu depresji zamiast zwalczyć ją. Emocje
tłumione latami wychodzą z nas w postaci chorób. A tego przecież nie chcemy. Teraz
już wiem jak ważna jest synergia duszy i ciała. Drogę, którą przeszłam opisuję
w książce. Życie z Bogiem w sercu daje mi wewnętrzny spokój. Nie wszystko jest
pod naszą kontrolą, reszta jest w rękach Stwórcy. Bez miłości życie nie ma
sensu. Pokochajmy siebie i zadbajmy o własne potrzeby, aby lepiej i skuteczniej
zająć się innymi ludźmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz