To już drugi rok, który mija mi w
drodze. Podróżuję odkąd przyszłam na świat, ale teraz jest to najbardziej
intensywny okres podróży. To swoista realizacja siebie oraz porządkowania
przestrzeni dookoła mnie. Moim marzeniem jest napisanie książki, w której
podzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, opowiem o życiu nomada, o holistycznym podejściu do siebie a także o samorozwoju.
Na razie nie ma rytmu w moich podróżach.
Przemieszczam się, porządkując przy okazji różne aspekty życia. To domykanie
nie tylko ostatniego rozdziału w książce, ale i w życiu. Układam sobie sprawy,
które urosły do rozmiaru olbrzymiej góry lodowej, która teraz powoli topnieje i
zamienia się w zieloną, słoneczną łąkę. Moje życie jest dynamiczne. Nie
zatrzymuję się, bo wierzę, że ciągły rozwój pomaga mi iść przez życie świadomie
i czerpać z niego jak najwięcej. Każdy odwiedzony kraj, każdy poznany człowiek
otwiera mnie coraz bardziej. Dzięki temu dziś mój świat jest wielki, a ja
zyskuję inną perspektywę, bo nie patrzę na niego tylko moimi oczyma, widzę go
też przez pryzmat opowieści poznanych ludzi.
Życie w drodze bywa trudne, bo wkraczam
w nieznane. Wizyta w obcym kraju to jak budowanie od zera swoich przyzwyczajeń
i nauka nowej rzeczywistości. Plecak, mata do jogi, worki stomijne, komputer, w
którym spisuję ostatni rozdział mojej pierwszej książki – to jest moja
rzeczywistość. Wiedza zdobyta przez doświadczenie jest najcenniejsza, dlatego
chcę się niż podzielić i spisać dla innych. Zmierzam w ten sposób do
wewnętrznej integracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz