Jedną z miejskich rozrywek jest dla mnie teatr. Z chorobą trzeba żyć, ale
nie w chorobie, dlatego rozrywka jaką jest na przykład dobra sztuka teatralna
jest wspaniałym sposobem na relaks. Nie warto siedzieć w domu i się umartwiać,
trzeba z niego wychodzić do ludzi. Jednym z moich ulubionych teatrów jest Teatr
Kwadrat z Warszawy. Często bywają w Gdyni gdzie gości ich Teatr Muzyczny.
Przeważnie grają komedie, a jak wiadomo śmiech to zdrowie, więc czekam na ich
spektakle.
Podziwiam aktorów oraz ich talent do wcielania się w różne role. To wspaniała umiejętność. Poniekąd życie to też teatr, bo każdy z nas ma różne role: matki, żony,
siostry, pracownicy; ojca, syna, męża… i wiele innych. Do tego role, które
dyktują nam emocje: rola bohatera, a u niektórych ofiary? Doskwiera też
wyuczona bezradność, która powoduje, że się poddajemy, a o wszelkie
niepowodzenia obwiniamy otoczenie. Każda z tych ról ma znaczenie dla naszego
szczęścia.
Teatr daje nie tylko rozrywkę, ale rozwija naszą świadomość. Spektakl jaki
rozgrywa się na scenie to nic innego jak odbicie rzeczywistości. Krzywe
zwierciadło farsy daje mimo wszystko możliwość zobaczenia w niektórych
bohaterach cech nas samych. Wykorzystajmy tę sytuację i spójrzmy na siebie z
nowej perspektywy. Nie ma znaczenia czy chodzi o relację z partnerem, dzieckiem
czy rodzicami; czy nasze cechy charakteru i umiejętność radzenia sobie z
problemami – bierzemy się z nimi za bary czy chowamy głowę w piasek.
Teatr życia to nasza scena. Duża czy mała, nieważne. Zastanówmy się czy
gramy właściwe role i pamiętajmy, że nawet dramat może mieć w sobie szczyptę
czarnego humoru i można z niego zrobić dobrą komedię. Weźmy przykład z aktorów
i zagrajmy naszą najlepszą rolę, taką która będzie sprawiała radość i dawała
satysfakcję. Życie to nie bajka dla dzieci, ale szereg spektakli, które mają
różny charakter.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz