poniedziałek, 19 grudnia 2016

Moja przewodniczka z Filipin i życiowa Wena

Dzień, która Wam opowiem, był dla mnie niezwykłą przygodą i kulinarną podróżą. Dostarczył mi wiele entuzjazmu i dał możliwość poznania nowych rzeczy.

Sporo mieszkań w Hongkongu zaprojektowanych jest w taki sposób, aby znalazło się w nim dodatkowe pomieszczenie dla osoby do pomocy. W mieszkaniu gdzie mieszkałam, znajdowało się takie miejsce dla Jose, która jest uroczą osobą o wielkim sercu i niezwykłej wrażliwości. Jest ona filipinką, która stała się moim kulinarnych przewodnikiem. Mieszkańcy Filipin, mają w ciągu tygodnia jeden dzień, który przeznaczają w całości na wypoczynek. Mowa o niedzieli, kiedy to wspólnie spożywają posiłki, grają w karty i spędzają wspólny czas. Wiele osób pracuje i mieszka u innych rodzin, dlatego nie mają własnego kąta. Miejscem ich spotkań są chodniki i ulice, na których rozkładają kartony, aby odgrodzić się i dostarczyć sobie chociaż trochę prywatności. 


Przechadzając się w niedzielę po ulicach można zaobserwować to niesamowite zjawisko. Niektórzy wynajmują pokój w kilka osób, aby spotkać się i wspólnie ugotować niedzielny posiłek. Jose jest matką. Jej mąż również mieszka w Hongkongu, natomiast ich dziecko wychowują dziadkowie. Niezwykle urzekło mnie w niej to, że nie narzeka na swój los, lecz w pełni akceptuje własną sytuację oraz emanuję niezwykłą radością. W zestawieniu z mentalnością Polaków jest to duża różnica.

Filipiny są na mojej liście planowanych podróży. Niebawem się tam wybiorę. Jest to obszar, na którym znajdują się piękne wyspy, wspaniałe jedzenie, masaże i przemili ludzie. Nie mogę więc przegapić tak cudownego miejsca J Spotkanie z Jose było dla mnie kolejną inspiracją na mojej życiowej drodze i kolejną lekcją życiowej pokory. W takim sytuacjach mogę poznać odmienne rodzaje edukacji, różnice międzykulturowe oraz zyskać świadomość istnienia odmiennego sposobu życia.

Ta kobieta wpisała się głęboko w moje serce i na samą myśl o niej maluje mi się na twarzy uśmiech. Myślę sobie w takiej sytuacji o tym, jak piękny jest ten świat i jak cudowni ludzie na nim mieszkają.

Bardzo wzruszające jest w jej historii to, że pomimo tak trudnego losu oraz tego, że kryzysowa sytuacja materialna zmusiła ją do rozłąki z własnym dzieckiem, wciąż jest pogodną, ciepłą osobą, której uśmiech nie schodzi z twarzy. Nie narzeka, nie użala się nad tylko, lecz idzie do przodu z uśmiechem na twarzy. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz