poniedziałek, 29 lutego 2016

Kambodża, która wpisała się głęboko we me serce

Jedno z miejsc, które ostatnio zwiedziłam to Kambodża. Kiedy wyładowałam na lotnisku w  Siem Reap, czyli stolicy kraju rozpoczęła się moja przygoda. Pierwsze wrażenie było niesamowite. Towarzyszyło mi zdziwienie i zaskoczenie. Wszytko płynęło powoli, tak jakby czas stanął w miejscu. Ludzie nie krzyczeli, nie byli znerwicowani, nie śpieszyli się. Wszystko było takie spokojne. Moje serce dało się porwać atmosferze, jaka tam panowała. Bardzo wnikliwie obserwowałam otoczenie. Generalnie, na co dzień jestem dość wnikliwą, analityczną osobą.  Bardzo ujęła mnie tamtejsza prostota życia. Zderzenie z zupełnie innymi realiami było dla mnie niezwykle ciekawe i bardzo pouczające. W Kambodży zachwyciły mnie wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO zabytki, np. słynne "Angkor Wat", co tłumacząc zgodnie ze starymi księgami  oznacza dosłownie "Świątynia Miejska”. Zostały one zbudowane na polecenie Surjawarmana II, przywódcę imperium Khmerskiego.

Ten piękny zbiór hinduskich świątyń zbudowany został ku czci Boga Winszu. Występuje on w Trimurti, czyli trójcy, w której każdy spełnia swoją konkretną role. Brahma jest stwórcą, Winszu go utrzymuje, a Śiwa symbolizuje unicestwiający i odnawiający aspekt boskości. Winszu najczęściej jest kojarzony ze swoimi dwoma awatarami (oznaczają one postać ludzką jaką przybiera Bòg). Dla tego właśnie Boga powstały wspominane przeze mnie już wcześniej piękne zabytki, z płaskorzeźbami znajdującymi się na murach. Najwyższa wieża ma 65 metrów. Świątynie zbudowane są z dużym artyzmem. Każdy mały drobiazg jest precyzyjnie dopracowany. Jeden z arrasów, ciągnie się na 900 metrów, a ukazanych zostało na nim około 20 tysięcy postaci. Przy wyjściu ze świątyni lokalne dzieci próbowały sprzedać nam pamiątki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że robiły to wymuszającym, błagalnym tonem, mówiąc "please". Było to ,,proszę”, którego dźwięk do dziś słyszę w  uszach. Siem Reap pozostanie długo w mojej pamięci. Kambodża charakteryzuje się prostotą życia oraz wielką uprzejmością ludzi.


Do tego, ich wyśmienita i niezwykle urozmaicona kuchnia. Na samą myśl tęsknię za tym smakiem. Zaczynałam dzień od zupy i japońskiej zielonej herbaty. Czułam się rewelacyjnie, dlatego też niebawem planuję powrót do Azji :) Pogoda, mili ludzie, świetne. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz