W ciężkich chwilach lubię odpłynąć z myślami daleko i
powspominać swoje podróże. Dziś razem z Wami wspomnę wizytę w Australii – tam
dosłownie można pobujać w obłokach.
Mój pobyt w Australii trwał miesiąc – miałam więc dużo czasu
aby zwiedzić najpiękniejsze miejsca. Podróżowałam miedzy innymi przez Sydney
- ale jest to miejsce bardzo znane,
dlatego opowiem Wam o innych australijskich zakątkach.
Będąc w Sydney wsiadłam w pociąg i pojechałam do
miejscowości Katoomba położonej w górach Blue Mountains czyli Górach
Błękitnych. Nazwa gór pochodzi od
parującego olejku oliwnego, który często unosi się nad ich pasmem i tworzy
niezwykłą błękitną mgłę. Trzeba przyznać, że te tereny są naprawdę piękne,
dlatego też nie byłam zdzwiona, że Park Narodowy Gór Błękitnych znajduje się na
liście światowego dziedzictwa UNESCO.
W miejscowości Katoomba znajdują się formacja skalna, którą
tworzą trzy szczyty stąd nazwa - "Three Sisters" czyli trzy siostry.
We wspominanym miejscu znajduje się punkt widokowy, z którego można zrobić sobie fantastyczne pamiątkowe zdjęcia.
Jeżeli kiedykolwiek będziecie w Australii, polecam ubrać wygodne buty,
zaopatrzyć się w wodę, batoniki proteinowe, woreczki na zmianę i wybrać się do
Blue Moutains National Park. Można tam zobaczyć naprawdę niecodzienne widoki i
poczuć mżawkę z ogromnych kaskad górskich.
Poza tym będąc w Australii warto udać się na piknik do
Japońskich ogrodów "Windyridge garden". W ramach biletu na miejscu
otrzymuje się drobny poczęstunek: herbatę, kawę i ciastka. Ogrody są cudowne,
czułam się w nich jak w raju. Spędziłam w nich tylko jeden dzień, ale będąc tam
zrozumiałam, że właśnie dla takich chwil warto żyć.
W Australii było wspaniale. Ale aby zrelaksować się nie
musicie wyjeżdżać aż tak daleko. Przy okazji długiego weekendu polecam Wam
wybrać się na piknik do pobliskiego, parku, lasu bądź na polanę i tam odpłynąć
razem z marzeniami. I pamiętajcie: stomia to nie powód do zamykania się w domu!!!