Uprawianie sportów jest
moją ogromną pasją. Przed chorobą byłam gimnastyczką. Nazywali mnie „człowiek
guma”. Miałam dwie natury: sportowca i osoby, która lubi pochłaniać nową
wiedzę. Jedno wiem - zawsze będę namawiać ludzi do uprawiania sportu, bo to
jeden z ważnych czynników, które dawały mi siłę i szybki powrót do zdrowia.
Kiedy leżałam miesiącami w
łóżku, przychodził do mnie zdziwiony rehabilitant, który był mi niepotrzebny.
Te ćwiczenia, które z nim wykonywałam wydawały mi się śmieszne. Działo się tak,
ponieważ miałam silne, wytrenowane mięśnie i to wystarczyło, żeby mimo moich długich
pobytów w szpitalu nie zanikły. Sport i intensywne treningi, również
uodporniają psychicznie. Można przyzwyczaić się do tego przyjemnego bólu, związanego
z przetrenowaniem i rozciąganiem mięśnia.
Trenując podświadomie
chcemy być dobrzy w tym co robimy, dlatego dajemy z siebie tyle, ile możemy. To
buduje w nas siłę walki z samym sobą, własnym ciałem i jego możliwościami. Do
tego endorfiny, czyli tak zwane hormony szczęścia. Ludzie, którzy uprawiają
sport statystycznie częściej się uśmiechają. Nie planowałam choroby, ale dzięki
temu, że przed nią trenowałam, mogłam szybciej dojść do zdrowia i podnieść się w
momencie upadków. Mam większą siłę, żeby walczyć, odporność psychiczną na ból i
chęć powrotu do szybkiego zdrowia - aby
kiedy tylko mam możliwość, znów coś trenować.
zazdroszczę i kibicuję Ci, Paulinko :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę.