Wstałam rano i moja głowa znów była ciężka. Powiedziałam sobie „Nie, tak nie
może być. Przecież żyję, jest piękna pogoda. Jestem w raju.” Włączyłam radio i otworzyłam
drzwi na balkon, żeby wpuścić słońce do domu. Z lodówki wyjęłam maliny i kozie
mleko, które dodałam do bezglutenowych płatków owsianych. Zjadłam śniadanie i mimo
smutku postanowiłam rozpocząć dzień dla siebie. To miał być dzień bez z góry
narzuconych zadań, aby pozbyć się uczucia ciężkiej głowy, która procesowała
jakieś nieprzyjemne wydarzenia z niedalekiej przeszłości, powodując mój obniżony
nastrój. Postanowiłam iść nastrojowi na przekór i wszystko zamieniać w uśmiech.
Tak się zaczął odkrywczy dzień.
wtorek, 24 października 2017
wtorek, 17 października 2017
Śnieżnobiały uśmiech
Urodziłam się, żeby się uśmiechać. Czyż nie jest
wspaniałe działać tak, aby doświadczać jak najwięcej tych radosnych chwil? Dobre
ciasto, basen, rozmowa z przyjaciółką, joga, każdemu co innego daje radość w
życiu. W USA uśmiech to podstawa. Czasem mówi się, że jest on sztuczny, ale
lepiej taki niż go brak.
Subskrybuj:
Posty (Atom)