czwartek, 3 września 2015

Burzliwe niespodzianki lata

Lato to  pora roku, która kojarzy mi się z wakacjami, dużą ilością słońca i wolnego czasu. Jest to dla mnie wyjątkowo przyjemny okres, szczególnie że obchodzę wtedy urodziny. Moim znakiem zodiaku jest rak. Zodiakalne raki są silnie powiązane z wodą oraz są miłośnikami słoneczka, tak jak ja. J

Okres letni to jednak nie tylko słońce. Najbardziej niepokojącym, nieprzewidywalnym, ale zarazem intrygującym zjawiskiem jest dla mnie burza. Jako dziecko bałam się jej głównie przez historie o ludziach, którzy zginęli od uderzenia piorunem. Szczególnie dużo mówiło się o tym na wsi, gdzie przebywałam w okresie dzieciństwa dość często.

Babcia opowiadała mi kiedyś historię o jej domie, który spalił się przez burzę. Ledwo udało się wtedy odratować jej córkę, czyli moją mamę. Nasza kurpiowska chata, która w wakacje była celem moich licznych rodzinnych wypadów na wieś, skonstruowana była z drewna, co potęgowało moje poczucie paniki podczas burzy. Jedyną rzeczą, która w tym czasie mnie uspokajała, była świadomość, że na dachu jest zainstalowany piorunochron. Mimo to od dziecka wiedziałam, że burze są zjawiskami niebezpiecznym, a w trakcie ich trwania należy przestrzegać pewnych zasad – np. wyłączać urządzenia elektroniczne i schronić się w odpowiednim miejscu.

W starożytności i średniowieczu burze były interpretowane jako zjawiska nadprzyrodzone, niekiedy jako zemsta Bogów za nieposłuszeństwo ludzi. Dopiero od 1752 wiadomo czym wyładowania atmosferyczne tak naprawdę są. Odkrycia dokonał Benjamin Franklin, który narażając własne życie, wypuścił podczas burzy skonstruowany z jedwabnych chusteczek latawiec, na którym zawiesił klucz. Kiedy  zbliżył do niego rękę, ukazały się iskry. Od tego momentu wiedziano, że zjawisko związane jest z ładunkiem elektrycznym. Pomimo niebezpieczeństwa fascynacja wyładowaniami atmosferycznymi zawsze była duża.


Jakiś czas temu oglądałam program o  łowcach burz, czyli pasjonatach, którzy śledzą, dokumentują i ostrzegają innych ludzi przed tymi nadzwyczajnymi zjawiskami. Osobiście również bardzo się nimi zainteresowałam. Rozładowania atmosferyczne są wyjątkowo spektakularnymi widowiskami. Emocje, które wywołują, są nie do opisania, a ciekawość i doszukiwanie się tego w jaki sposób działa otaczający nas świat pozwala zapomnieć o różnych problemach, m. in. zdrowotnych. Jednak samo szukanie burz nie ma dużego sensu, zazwyczaj to one zaskakują nas w najmniej oczekiwanych momentach. J

Ostatnio, kiedy spacerowałam po Warszawie zaskoczył mnie deszcz – zupełne „oberwanie chmury”. Zrozumiałam wtedy, że oprócz zapasowego worka stomijnego, w torebce warto mieć pod ręką wygodne buty na zmianę i parasolkę. J  Was z pewnością także nie jeden raz zaskoczyła burza czy deszcz. Może macie w związku z tym jakieś ciekawe historie do opowiedzenia? Zachęcam do podzielenia się swoimi burzowo-deszczowymi przygodami w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz