Moje życie to ostatnio istny rollercoaster. Wciągu ostatniego roku doświadczyłam wiele radości, ale przede wszystkim smutku ponieważ musiałam pożegnać kilka bliskich memu sercu osób.
W listopadzie straciłam ukochaną ciocię, siostrę mojego taty. Była dla mnie jak matka, kochała mnie bezwarunkowo. Zawsze mnie wspierała, a ponieważ nie miała dzieci traktowała mnie jak własną córkę. Gdy wyłoniono u mnie stomię przez miesiąc chodziła z przyklejonym workiem stomijnym,żeby mnie wspierać i ułatwić mi jego akceptację. Przez długi czas ciocia poważnie chorowała i stopniowo gasła, mimo to do końca pozostawała silna i nigdy na nic się nie skarżyła. Mówiła mi że jestem jej weną i muzą dającą siłę. Pogodzenie się z jej utratą było dla mnie bardzo trudne i trwało wiele miesięcy.
Ciocia mieszkała z babcią, która również była schorowaną osobą . W czasie choroby kontakt z babcia był bardzo utrudniony, była z nami ciałem, ale duchem odpływała już w inny wymiar. Czasami odzyskiwała świadomość i odzywała się mówiąc mi „Kocham Cię”. W dniu śmierci cioci widziałam, że ona to wszystko czuje, z jej oczu ciekły łzy. Dzisiaj myślę, że babcia tak bardzo kochała swoją córkę, że nie potrafiła bez niej żyć i dlatego odeszła zaledwie miesiąc po jej śmierci.
Moja babcia, dała mi ogromne pokłady miłości i serdeczności. Spędzałyśmy razem dużo czasu i byłyśmy sobie bardzo bliskie. Przez pewien czas nawet u niej mieszkałam. Kiedy przebywałam poza granicami Polski pisałam do babci długie listy, opisywałam w nich każdy szczegół mojego życia. Z babcią kojarzą mi się tylko pozytywne wspomnienia.
W listopadzie straciłam ukochaną ciocię, siostrę mojego taty. Była dla mnie jak matka, kochała mnie bezwarunkowo. Zawsze mnie wspierała, a ponieważ nie miała dzieci traktowała mnie jak własną córkę. Gdy wyłoniono u mnie stomię przez miesiąc chodziła z przyklejonym workiem stomijnym,żeby mnie wspierać i ułatwić mi jego akceptację. Przez długi czas ciocia poważnie chorowała i stopniowo gasła, mimo to do końca pozostawała silna i nigdy na nic się nie skarżyła. Mówiła mi że jestem jej weną i muzą dającą siłę. Pogodzenie się z jej utratą było dla mnie bardzo trudne i trwało wiele miesięcy.
Ciocia mieszkała z babcią, która również była schorowaną osobą . W czasie choroby kontakt z babcia był bardzo utrudniony, była z nami ciałem, ale duchem odpływała już w inny wymiar. Czasami odzyskiwała świadomość i odzywała się mówiąc mi „Kocham Cię”. W dniu śmierci cioci widziałam, że ona to wszystko czuje, z jej oczu ciekły łzy. Dzisiaj myślę, że babcia tak bardzo kochała swoją córkę, że nie potrafiła bez niej żyć i dlatego odeszła zaledwie miesiąc po jej śmierci.
Moja babcia, dała mi ogromne pokłady miłości i serdeczności. Spędzałyśmy razem dużo czasu i byłyśmy sobie bardzo bliskie. Przez pewien czas nawet u niej mieszkałam. Kiedy przebywałam poza granicami Polski pisałam do babci długie listy, opisywałam w nich każdy szczegół mojego życia. Z babcią kojarzą mi się tylko pozytywne wspomnienia.
Dzień po jej odejściu zmarł także mój wujek od strony mamy, dlatego tego samego dnia moja rodzina żegnała aż dwie osoby…
Kolejne tygodnie także nie należały do najłatwiejszych. U mojego taty zdiagnozowano nowotwór. Kiedy trafił do szpitala wszystko potoczyło się bardzo szybko. Umarł w niedzielę, a ostatnie chwile swojego życia spędził ze mną i moją siostrą.
Na rozładowanie napięcia w tej sytuacji moja siostra zapytała żartobliwie w domu pogrzebowym ”Czy jest przewidziany rabat dla stałych klientów?” :)
Los bywa dla nas okrutny, ale niestety nie mamy na niego wpływu. Jak wiecie życie nie składa się z tylko kolorowych momentów. Smutne i radosne chwile ciągle się przeplatają. Dziś próbuje się pozbierać i radzić sobie ze smutkiem, którego doświadczyłam w ostatnich chwilach. Mam na to kilka sposobów, ale o tym napiszę Wam w następnym poście.
Na rozładowanie napięcia w tej sytuacji moja siostra zapytała żartobliwie w domu pogrzebowym ”Czy jest przewidziany rabat dla stałych klientów?” :)
Los bywa dla nas okrutny, ale niestety nie mamy na niego wpływu. Jak wiecie życie nie składa się z tylko kolorowych momentów. Smutne i radosne chwile ciągle się przeplatają. Dziś próbuje się pozbierać i radzić sobie ze smutkiem, którego doświadczyłam w ostatnich chwilach. Mam na to kilka sposobów, ale o tym napiszę Wam w następnym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz