Hej kochani!
Siedzę i rozważam, ile pozytywnych
rzeczy można odnaleźć w posiadaniu stomii. Nie wiem jak Wy uważacie? Opiszę Wam
życie przed i po.
Przed operacją wyłonienia ileostomii
byłam na ściślej diecie, spędzałam w szpitalu kilka miesięcy dwa razy w roku. Zsumowując
to, wyszłoby kilka lat. Ciągle byłam karmiona pozajelitowo, czyli miałam
kroplówki podawane do tzw. wejścia centralnego, tj. żyły głównej. Miałam pokute
ciało, dlatego tradycyjne wenflony nie zdawały już egzaminu. Nie było mnie
gdzie kłuć. Powiem Wam, że nawet stopy już się nie nadawały.
Z czasem lekarze zdecydowali się
wykonać podskórnego browiaka (plastikowe urządzenie do kroplówek, które
znajdowało się w okolicach pachy), a finalnie, żebym mogła wrócić do domu,
lekarze wykonali mi gastrostomię, czyli dren bezpośrednio do żołądka, do
którego podłączałam sobie flaszki z pseudo-jedzeniem (pamiętam jak
fantazjowałam i w wyobraźni tworzyłam wizję, że jem pizzę). W końcu doszło do
tego, że mogłam tylko pić herbatę i wymusiłam kompromis na lekarzach, żeby
zamiast galaretek pozwolili mi jeść żelki. W szafce miałam do wyboru
nieskończoną ilość herbat, a każdy kogo znałam, przywoził mi żelki z różnych
zakątków świata.
Po 6. miesiącach diety żelkowej
przeszłam totalną kolektomię, czyli usunięcie jelita grubego. Po operacji moja
waga, w wieku 13 lat, wynosiła 23 kilo. Nie spałam w nocy, cały czas musiałam
chodzić do toalety. Kiedy zasypiałam nie było już kontroli. Moja dieta
ograniczyła się do bułek z plasterkiem indyka, czasem skusiłam się na rosół lub
też specjalną wersję pierogów ruskich, pozbawionych cebuli i okrasy.
Dzisiaj, Moi Drodzy, wreszcie żyję
pełnią życia! Tworzę nowe przepisy, nie leżę w szpitalu, nie biegam do WC,
uprawiam sporty, podróżuję. Mogę jeść co chcę. Jeśli chodzi o dietę to nawet
zdarzy mi się zjeść łyżeczkę potraw zabronionych i po takiej ilości czuje się
dobrze. Można degustować wszystkie potrawy, tylko nie każdą się najadać. Jeśli
chodzi o produkty wzdymające, wysokobłonnikowe lub też ciężkostrawne typu
grzyby, kukurydza, groch itp. to wciąż znam smak tych potraw i regularnie go
sobie przypominam, degustując. Pizza już nie jest moim marzeniem po tylu latach
zmagania się z dieta, ale potrawą regularnie spożywaną. Cieszę się życiem!
Pamiętajcie, powinniśmy z dumą
opowiadać, że jesteśmy wyjątkowi bo mamy stomię! Zobaczcie, ile wysiłku i czasu
w toalecie zdrowi ludzie wkładają w to, żeby po prostu się załatwić. Widziałam,
że nawet gazety ze sobą zabierają do WC, a my mamy wygodę i jesteśmy jedynym
współczesnym homo sapiens, który należy do rodziny torbaczy :)